Forum Forum Dąbrowskiego Klubu Fantasyki  Bastion Strona Główna Forum Dąbrowskiego Klubu Fantasyki Bastion
Klub Miłośników Fantastyki w Dąbrowie Górniczej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Srebrna flota
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Dąbrowskiego Klubu Fantasyki Bastion Strona Główna -> Gry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
CMDR Blue R
Moe hobby to pisanie postów A.I



Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Pią 20:32, 22 Gru 2006    Temat postu: Srebrna flota

Oprócz tego, że zajmuję się gamemasterowaniem mam też taką jedną strategiczną grę planszową zatytułowaną "Srebrna flota", ale jakoś nigdy nie udalo mi się zagrać.. Akcja dzieję się podczas epoki kolonizjacji. Mogę jakby było kiedyś spotkanie udostępnić tą grę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruvus
Administrator



Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 534
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Wto 13:17, 26 Gru 2006    Temat postu:

Słyszałem o grze widziałem na niejednym konwencie, ale nie grałem, chętnie spróbuję...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 14:34, 29 Gru 2006    Temat postu:

próbowałem grac w gry strategicze ale jakos mnie to nie bawi zawsze przegrywam Smile ale czas akcji "srebrnej floty" umiesczono w ciekawym okresie historycznym sam wole średniowiecze z wielu powodów Twisted Evil
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Pią 16:55, 29 Gru 2006    Temat postu:

Bo Pawliczku w grach strategicznych i wojennch trzeba myśleć i to na kilka kolejek do przodu, jak w szachach, zresztą pamiętam jak grałeś w wiedźmina, zawsze atakowałeś bez zważania na konsekwencje Smile))
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Pią 21:35, 29 Gru 2006    Temat postu:

przezto zawsze dostawałem niezły łomot Very Happy ale jakos sie wychodziło
jak bezbrodym krasnoludem (moja pierwsza postac) ale teraz pytam a potem atakuje
Powrót do góry
CMDR Blue R
Moe hobby to pisanie postów A.I



Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Pon 20:20, 26 Lut 2007    Temat postu:

The sea..... The sea remembers everything. Its waves carried the echos of battles...
Intro AGE OF PIRATES

-ŻAGIEL NA HORYZONCIE!
Kapitanie! To chyba Francuska eskadra!

-Załoga na stanowiska... Przekażcie Pasadenie, że ma za wszelką cenę b-ronić konwoju!

-Kapitanie! Żagiel od nawietrznej! Dwa okręty! Pod piracką flagą!

-To pułapka!!

Czyli troszkę o Srebrnej Flocie w praktyce...
[link widoczny dla zalogowanych]

Jak widać bitwa jest bardzo zaawansowana.... Piraci zaatakowali hiszpańską flotę, której eskorta zajęła się odganianiem francuzów. Walka jest bardzo zażarta.... A co dokładnie widać na zdjęciu?

[link widoczny dla zalogowanych]

Żetony, zapakowane w profesjonalne pudełka i worki, czekające na swoje użycie
Instrukcję, otwartą na zasadach walki
Pole bitwy, na którym pojedynkują się różne statki
Kartę statków, prezentującą hiszpańską flotę i sytuację na jej statkach
Różę wiatrów, na której zaznaczono kierunek i siłe wiatru, tak ważną dla żaglowców...
Ale co dokładnie dzieje się na ekranie?

[link widoczny dla zalogowanych]

Eskorta zajęta odganianiem francuzów pozwoliła piratom na atak w kierunku Srebrnej Floty. Piratom udało się nawet doprowadzić do abordażu jednej jednostki.

[link widoczny dla zalogowanych]

Przyjrzyjmy się hiszpańskiej flocie (okręty eskorty na lewo, galeony na prawo)... Górny galeon już ledwo trzyma się na powierzchni wody.... Załoga przenosi wszystkie cenne rzeczy na pokład, aby przerzucić je na pokład innej jednostki, która będzie przepływała obok. Dolny galeon przygotowuje się do aboradażu. Cała załoga wybiegła na pokład, aby powitać piratów..

[link widoczny dla zalogowanych]

Lecz walka jeszcze nie jest skończona! Jeden z okrętów eskorty płynie na pomoc ciężko uszkodzonym jednostkom srebrnej floty! Lecz czy zdoła im pomóc? Czy wiatr pomoże hiszpanom osiągnąć pozycje do ochrony uszkodzonych statków, czy zacznie wiać w drugą stronę utrudniając im to zadanie? A może załoga hiszpańskiego galeonu pokona piratów, przerzuci złoto na pokład ich statków i opuści swoje tonące okręty, aby uciec francuzom? Tego możesz dowiedzieć się sam przejmując stery jednego z mocarstw lub też samodzielnie pokierować statkiem pirackim! Wystarczy umówić się z Finkiem na partyjke Srebrnej Floty! Morze cię wzywa!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CMDR Blue R
Moe hobby to pisanie postów A.I



Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Sob 17:26, 31 Mar 2007    Temat postu:

Dziś z RuFuS'em i Paco rozegraliśmy jedną partię w Srebrną Flotę....
Miałem 10 osób na liście... Przyszły 3.... No, ale ruszyliśmy

[link widoczny dla zalogowanych]
22:00 (wczoraj) - 8:00 (dzisiaj)...

Mapę trzeba było wyprasować przed grą... W końcu co to za przyjemność, jeżeli statki sie zaczynają slizgać. Zresztą nie musiały się ślizgać, aby zmienić położenie... Obiecałem pewnej osobie z klubu, że kupię jej linijkę.... Co ruch to statek przynajmniej o 1 heks mu znosiło, choć miał płynąć po prostej....

[link widoczny dla zalogowanych]
9:30

Mapa dla 5 osób rozłożona... Samo rozkładanie zajęło około godziny (ale jeszcze musiałem się wybudzić, przygotować parę rzeczy, itd.
Na pierwszym planie Srebrna Flota (złote żagle), po prawej piraci i kaprowie, po lewej anglicy. Gdy okazało się, że mam tylko 3 graczy było mi troszkę żal... Tak fajnie by wygladało, gdyby ten galeon (samotny statek w górnej części mapy) mógł powalczyć wsparty innymi... A tak Paco wybrał jednych piratów (Hampshire), RuFuS wybrał Srebrną Flotę (a już myslałem, że ja mam nią grać), a ja zagrałem Sir Johnem.

[link widoczny dla zalogowanych]
10:00

Paco atakuje. Jego 2 Sloopy i Karawela idą wprost na eskortę Srebrnej Floty. Moje karawele i jednostki wojenne (bryg i sloop) dopiero zaczynają się zbliżać. Wygląda to mniej więcej, jakby przed rozpędzonym pociągiem rozpocząć budowę papierowej zapory Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]

Jedna jednostka z pierwszego rzędu posiada uzbrojenie porównywalne z tymi trzema, z jasnymi żaglami... Paco chyba wybrał niewłasciwą chwilę na atak. Jego jedyną nadzieją jest abordaż i przejęcie statku nalezącego do RuFuSa

[link widoczny dla zalogowanych]

RuFuS wie, że piraci nie mają najmniejszych szans w starciu z wojskowym konwojem. Pewny siebie porusza swojej jednostki ku otwartemu oceanowi, którym skierują sie do brzegów Hiszpanii. Piraci na swoich rozklekotanych łajbach niewiele zdziałają....

[link widoczny dla zalogowanych]

I doszło do walki. Jedna z Karak przepłynęła przez Sloopa nawet go nie zauważając... Drugiej udało się rozpocząc abordaż jednej z Brygantyn. Jednak wyszkoleni żołnierze Hiszpańscy (Paco jednak uparcie twierdzi, że to tylko pechowe kostki) rozgromili piratów i przy niedużych stratach zajęli ocalałego sloopa... Wiatr zaczął się wzmagać.

[link widoczny dla zalogowanych]

Paco nie ma wyboru. Ratuje swoje życie i ucieka Karawelą w bezpieczne wody. Jednak wciąż pozostaje w pobliżu. Ten wypadek nauczył go, że jednak lepiej stosować sprawdzoną piracką taktykę atakowania słabych jednostek. Tymczasem Royal Navy rozpoczyna atak

[link widoczny dla zalogowanych]

W chwili, gdy jeden Sloop zaatakował jednostkę flagową RuFuSa (a RuFuS obawiając się o swoje życie ściągnął posiłki) główne siły Royal Navy zaatakowały na osłabionbe walką z piratami Karaki pełne złota (zaraz... Czy to aby nie piraci powinni atakować na osłabione walką z Anglikami Karaki pełne złota?) Ze względu na zmaghający się wiatr wiejący na północ Sloop i jednostka flagowa RuFuSa rozbiły sie o wyspę... Karawela, która przyszła na pomoc ugrzęznłą na mieliźnie, ale Przepływająca obok Karraka wzięła ją na hol... Wicekról RuFuS płynie dalej na Karaweli, która teraz stała się jego jednostką flagową... Tymczasem pierwszy jego okręt dociera do oceanu i rusza do Hiszpanii.

[link widoczny dla zalogowanych]

Tymczasem korzystając z zamieszania związanego z atakiem na flagową jednostkę RuFuS'a, dzieli marynarze Royal Navy zdobyli 2 Karraki i Brygantynę oraz zatopili zdobytego przez Hiszpanów na piratach Sloopa... Potem korzystając z coraz silniejszego wiatru (zaczyna się sztorm) zaczęli uciekać do bezpiecznego schronienia. Wiatr osiąga 10 w skali Boforta i rośnie...

[link widoczny dla zalogowanych]

Gdy wszyscy myśleli, że to koniec okazało się, że się mylą... Paco pomimo bardzo złej pogody zaatakował na osłabioną Karrakę... Jednak znów przecenił możliwości swoich ludzi i pomimo początkowej przewagi liczebnej przegrał podczas ataku nowej jednostki flagowej RuFuS'a... (RuFuS prawie zginął od kartaczy Paca)... Paco został uwięziony, a jego karawela dołączyła do sił Wicekróla.

[link widoczny dla zalogowanych]

Wkrótce pozostałym siłom Srebrnej Floty udało się opuścić brzegi Ameryki i skierować się do Hiszpanii. Król był bardzo wdzięczny wicekrólowi za niezwykle cenne dostarczenie 760 ton złota (Vicekról przemilczał fakt straty dwóch brygantyn i Karrak (karraki zdobyte przez anglików, jedna Brygantyna rozbita o wyspę, jedna zdobyta przez Sirt Johna), za to chwalił się rozromnieniem piratów. Król wypłacił mu sowitą pensję (połowa jej poszła na naprtawę ocalałej floty, a reszta ledwo wystarczyła na pokrycie 50% strat <wliczona zdobyta Karawela>)

[link widoczny dla zalogowanych]

Tymczasem w koloniach Anglii zapanował nastrój święta. Choć Sir John nie zatopił żadnej jednostki (a za takie dostaje pensję) to zdobyte złoto (oczywiście Korona zgarnęła 50%, które według jej praw się jej należało) i okręty pozwoliły mu nie tylko na utrzymanie floty, a nawet na jej powiększenie o dwie kolejne jednostki bojowe (wliczono sprzedaż niepotrzebnych Karrak) kosztem straty jednego Sloopa, który rozbił się o wyspę podczas huraganu osiągającego momentami 12 stopni!


A co się stało z Paco?








[link widoczny dla zalogowanych]

Biedny Pirat znalazł się w kropce... Został więźniem na pokładzie jego dawnej flagowej jednostki. Był nowy w tym interesie i nie miał jeszcze pochowanych zaskórniaków na drobne okazje (szkoda, że nie widzieliście jego miny, gdy otworzył pudełko z kasą, a tam pusto). Nie mając pieniędzy na przekupienie Wicekróla i zakup nowej jednostki biedny Paco został przetransportowany do Sevilli, gdzie wkrótce ma być powieszony... Ale może wzorem pewnego pirata (z tej gry) ukradnie Galeon i znów zacznie łupić i grabić, aż zostanie bohaterem siedmiu mórz? Jak na razie czeka w celi na śmierć na szubienicy, którą przygotowano mu na jutrzejszy świt....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 21:18, 31 Mar 2007    Temat postu:

Swietne Very Happy
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 21:34, 31 Mar 2007    Temat postu:

Gra jest naprawde świetna, tylko ostrzegam wszystkich - NIE RÓBCIE TAK JAK JA. Jutro sobie powisze Very Happy ale kto wie, bywało gorzej. Teraz przydały by się elementy RPG, bo uciekanie z więzinia jest najfajniejsze Cool .
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Pon 17:15, 02 Kwi 2007    Temat postu:

Widzę ze sie udałoSmile Fajnie:) następnym razem napewno wpadne zagrać do Finkowi juz obiecalem.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Wto 14:46, 03 Kwi 2007    Temat postu:

ja tez jestem chetny aby pograc w srebrna Flote Very Happy
Powrót do góry
Ruvus
Administrator



Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 534
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Wto 15:07, 03 Kwi 2007    Temat postu:

No oczywiście, jak nie ja to kto by mógł wygrać, było ich więcej i mieli lżejsze statki, ale tu chodzi o dobra taktykę tyle, i tak wygrałem. Przewiozłem dużo złota i choć Anglicy z podkulonymi ogonami uciekali byłem dumny ze swojej akcji.

0Pac0 to tyle bym powiedział że dla wtajemniczonych dzielny pirat został oszpecony:

Utrata prawego ucha, lewej ręki i prawej nogi. Został też powieszony. Gra świetna ale tylko na więcej osób, na mniej nudna. kostki----przeliczenia---ludzie to wymaga modyfikacji, gra nie jest doskonała niestety, za niedługo, bo już opracowywuje fajne plany na przyszłą rozgrywkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CMDR Blue R
Moe hobby to pisanie postów A.I



Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Wto 15:27, 03 Kwi 2007    Temat postu:

Standardowo planszówki wymagają kości Very Happy Taka ich natura...

Ale jest parę pomysłów, które można zastosować.

1. Rzut k6 nie za każde działo, ale np. jeden za wszystkie działa na burcie....
2. Tak samo jeden rzut na efekt dodatkowy...

Zresztą nie było aż tyle rzucania... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CMDR Blue R
Moe hobby to pisanie postów A.I



Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Sob 17:13, 14 Kwi 2007    Temat postu:

Dziś do mnie do domu zjechała się całkiem duża ekipa... Pierwsze wrażenie: "Wyglądało na większe". No, ale szybko podzieliliśmy się na sojusze (bo odpadły 2 kluczowe postacie... MrGollum jest usprawiedliwiony). Dwóch graczy zostało hiszpanami, dwóch anglikami, a dwóch pierwszych zgłoszonych poiratów zostało wolnymi strzelcami.

[link widoczny dla zalogowanych]

Początkowo rozłożyłem grę na 7 osób, ale 6 nie było złym wynikiem. (I tak mam tendencję rosnącą). Gra została rozłożona w formie "Hiszpania może zawierać sojusze". Właściwie jedną rzecz zostawiliśmy niedopracowaną... Przed grą każdy z każdym rozmawiał na osobności i kombinowaliśmy, jakie sojusze bedą najlepsze. I w trakcie gry, prawie co rundę tak samo sie ugadywaliśmy. Co prawda nie było to technicznie możliwe, ale ciekawe.

[link widoczny dla zalogowanych]

Podstawą zawierania sojuszy był ten Duet. Vicekról Don Enrique Gib-Gibon i dowódca jego eskorty RuFuS. Wpadli na genialny pomysł udawania, że z każdym jest się w sojuszu, a tak naprawdę być tylko z jedną osobą... Choć osobiście uważam, że ich planem było napuszczenie wszystkich na siebie, aby przeprawić swoją Flotę. Jednak sądze, że sami więcej zdradzą o swoich tajnych negocjacjach odbywanych na uboczu w mojej kuchni.

[link widoczny dla zalogowanych]

Przeciwko nim stanęła duma Royal Navy. Sir Blue R dowodzący głównymi siłami, wraz ze służącym anglii kaprem Pawliczkiem. Choć byli w sojuszu przyjaźń między nimi nie układała się najlepiej. Sir Blue R wysłał kapra na front Srebrnej Floty, aby związać walką eskortę. Kaper mógł zostać zmieciony lub zdobyć bardzo cenne statki (fregaty). Jednak jego uderzenie było niezbędne. Nie miał być posłany na straty, tylko otworzyć drogę do serca Srebrnej Floty, za co oczywiście należałaby mu się działka.

[link widoczny dla zalogowanych]

Kolejnymi osobami byli dwaj piraci (francuz Paul Marvel oraz były wenecki kupiec zwany Muzykiem). Pierwszy był właścicielem bardzo silnego, choć wolnego galeonu, podczas gdy drugi miał pod sobą niewielką flotę. Obaj zostali wraz z Sir Blue R'em uczestnikami świętego przymierza przeciw Hiszpanom, które zaplanowało zniszczyć Srebrną Flotę.

[link widoczny dla zalogowanych]

Otartość i szczerość członków Świętego Przymierza okazała się bezcenna. Okazało się, że Hiszpanie oferowali Sir Blue R'owi nagrodę, jeżeli pozwoli im rozjechać Pawliczka, a sam zajmie się Muzykiem, podczas gdy Muzyk twierdził, że oferują mu coś podobnego, tylko za zaatakowanie admirała Royal Navy. Hiszpanie zupełnie pominęli Andrewa, który w swoim powolnym statku nie miał zbyt wielkiego pola do manewru. Jednak jego okręt był niezwykle cenny przy fałszywych negocjachach.

[link widoczny dla zalogowanych]

Hiszpanie zwodzeni zarówno przez Sir Blue R'a, jak i przez Muzyka byli święcie przekonani, że główne zagrożenie mieli z głowy. Blue R twierdził, że ma dobry konbtakt z Andrewem i że ten go wspomoże w ataku na Muzyka, co jeszcze bardziej ich przekonywało, że na drodze srebnrnej fgloty stoją tylko 2 karawele i 2 pinasy Pawliczka. Święte Przymierze wyszło na swoje pozycje, z których miało uderzyć na Srebrną Flotę (a które jednocześnie dawało im możliwosć bajania Srebrnej Floty). Teraz pozostało tylko czekac na dobry wiatr i pomyślną sytuacje.

[link widoczny dla zalogowanych]

Kaper nie czekał na pozycji, tylko wyrwał się do przodu. Popełnił 2 błędy.
Po pierwsze, zamiast wykorzystać korzystny wiatr i uderzyć szybko abordażem na fregaty (jego jedyna szansa powodzenia), przygotował się do bitwy morskiej. Po drugie... rozdzielił swe siły, dzięki czemu ułatwił Hiszpanom (którzy mieli więcej dział) zniszczenie jego sił. Tymczasem Muzyk otrzymywał coraz większą ofertę za atak na admirała Blue R'a. Kolejnym problemem był Paul Marvel, który jeszcze nie dotarł na pozycję. Święte Przymierze znalazło sie w kropce. Nie mogli zostawić Pawliczka bez pomocy, a jednocześnie zamiast walk wśród wysp, gdzie Srebrna Flota miała małe pole do manweru, zostali przez akcję Pawliczka zmuszeni do walki na otwartym morzu. Lord Marvel mimo najszerszych chęci nie mógł z powodu kiepskiego wiatru uczestniczyć w bitwie (a jeszcze nie zajął pozycji).

[link widoczny dla zalogowanych]

Tymczasem negocjacje Hiszpanów z Muzykiem zaczęły być niebezpieczne dla świetego przymierza. Cena za głowę Admirała Royal Navy sięgnęła do 270 ton złota. Admirał zaczął coraz bardziej bać się o swoje życie. Jego flota rusza w kierunku Srebrnej Floty wciąż, pozorując obronę jej przed Muzykiem. Muzyk także nie pozostawał dłużny w manewrach mogących pozwolić mu na atak na Sir Blue R'a. Tymczasem wiatr zaczął sie uspokajać i zmieniać kierunek.

[link widoczny dla zalogowanych]

W tej chwili stało sie niespodziewane. Sir Blue R zaczął ostrzał karak Srebrnej Flty (znów płynęły z tyłu bez eskorty), ogłaszając otwarcie, że jest lojalnym sługą Royal Navy. Angielski Kapr, ktory już dopuścił się abordażu, wycofał nagle swe siły. Oznaczało to tylko jedno. Sprzymierzył się z Hiszpanami. Sir Blue R zrozumiał, że jest w potrzasku. Z przodu i prawej strony miał Srebrną Flotę, Z tyłu Pawliczka, a po lewej Muzyka. Jednak Muzyk dotrzymał przymierza zawartego na początku gry i uderzył na Srebrną Flotę. Znów nad polem bitwy zajaśniał promyk nadzei. (Marvel wciąż pozostawał z tyłu)

[link widoczny dla zalogowanych]
Hiszpańska mapa

Wiatr niespodziewanie zmienił kierunek, popychając flotę Royal Navy w kierunku Hiszpańskich jednostek. Angielskie jednostki uderzyły w bezbronne karaki, a flagowy bryk Sir Blue R'a miał osłonić jego siły przed zjednoczynymi siłami Pawliczka i RuFuS'a. Wtedy stało się niespodziewane. RuFuS nie zawrócił fregat, aby stanąć do walki, tylko dalej starał się utrzymać je na przedzie floty (czyżby jeszcze wierzył w intencje Muzyka?). Świete Przymierze zyskało niezwykłą szansę.

[link widoczny dla zalogowanych]

Sir Blue R i Muzyk uderzyli na Srebrną Flotę, biorąc w abordaż większość jej sił. Brygantyna Admirała Blue R'a, wdała się w krótki ostrzał okrętu zdrajcy. Pawliczek wyglądał na niezwykle zaskoczonego obrotem spraw. Najwyraźniej nie wierzył, że jego dawny sojusznik nie puści mu wycofania się z ataku płazem. Jednak zdrada to zdrada. Lord Marvel dopiero teraz osiągnał pozycję, z której miał być przeprowadzony atak. Wszystkie siły wysłane do odparcia Royal Navy stanęły w kropce. Ich pozycje były niezwykle trudne do sforsowania przy tym ustawieniu i wietrze. Karawele, które wpłynęly pomiędzy eskortę narobiły niezłego zamieszania strzelając wokół i dokonując abordażu większości sił Srebrnej Floty

[link widoczny dla zalogowanych]

"Ostatnia szansa. W swojej rundzie atakujesz Srebrną Flotę" - zagroził Sloopwi Pawliczka admirał Royal Navy. Pawliczak dumny w chwili zdrady, że złapał flotę RN w siła zrozumiał, że bez wsparcia Muzyka potrzask był nie tyle nieefektywny, co nawet groźny dla Srebrnej Floty. Pawliczak przystał na ultimatum i znów wrócił na łono RN. Jednak Święte Przymierze nie zapomniało o jego zdradzie. Co prawda jego uderzenie (drugie) na fregaty hiszpanii pomogło w rozprawianiu sie ze Srebrną Flota, jedka ciągle pozostał zdrajcą. Vicekról Don Enrique GibGibon i RuFuS zrozumieli, że stoją na przegranej pozycji. Ich plan skłócenia ze sobą swoich przeciwników rozsypał się, a jedyny zdrajca Korony powrócił do sił ich wrogów.

[link widoczny dla zalogowanych]

RuFuSowi i Kubie pozstała już tylko ucieczka (akurat wtedy mieli Busa Very Happy).
Ostatnią ich akcją była próba wysadzenia własnych jednostek ze złotem. Udało im sie to w przypadku dwóch, podczas gdy kolejne zostały złapane przez Święte Przymierze. Fregaty RuFuS'a i flagowa jednostka Vicekróla uciekły (w sumie nierozstrzygnięte, bo nie chciało im się zostać 30 minut) do ameryki, a Święte Przymierze mogło swiętować zwycięstwo. 3 karaki i 2 karawele wpadły w ich ręce (Pawliczek pomógł zdobyć jedną), razem z cennym ładunkiem złota.

Epilog tej bitwy rozegrał się na morzu. Zdrajcę Pawliczka odprawiono (niech się cieszy, że za zdradę nie spotkało go coś gorszego), a Swięte przymierze uczciwie podzieliło się łupami. Lord Marvel co prawda nie brał udziału w bitwie, ale mimo wszystko był jednym z nas. A Pawliczek...

Born in grief
Raised in hate
Helpless to defy his fate
Let him run
Let him live
But do not forget what we cannot forgive

And he is not one of us
He has never been one of us
He is not part of us
Not our kind

Someone once lied to us
Now we're not so blind
For we knew he would do what he's done
And we know that he'll never be one of us

He is not one of us


Srebrna Flota została rozgromiona przez Świete Przymierze. Zarówno piraci, jak i Admirał Blue R byli z tego bardzo zadowoleni. W końcu nawet w chwili największej niepewności (230 ton złota za głowę Admirała oferowane Muzykowi) utrzymali się razem i dzięki temu przeżyli.
Najśmieszniejszą rzeczą była cena, za jaką Pawliczek zdradził. Zdradził za.... 10 ton złota (miał większe straty na podejściu do hiszpanów niż warte jest to złoto)... Dodam, że Srebrna Flota wiozła około 1000 ton złota (Vicekról wie dokładnie ile ton stracił).

Ogólnie: BYŁO SUPER


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez CMDR Blue R dnia Sob 17:47, 14 Kwi 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 17:29, 14 Kwi 2007    Temat postu:

Chyba nikt by tego dokładniej nie opisał Blue R Very Happy Very Happy I tak faktycznie nie popisałem się moim galeonem, ale to wszystko przez Pawliczka;P jakby tak nie pospieszył się z atakiem, to bym czekał za wyspami i niedobitków z floty hiszpańskiej kończył Smile ewentualnie jako wsparcie służył Smile Ale może następnym razem szczęście bardziej dopisze Wink
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Dąbrowskiego Klubu Fantasyki Bastion Strona Główna -> Gry Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin